niedziela, 16 listopada 2014

"C'est ici l'empire de la mort", czyli katakumby w Paryżu

W Paryżu standardowo odwiedza się katedrę Notre Dame i okolice Cité, Luwr, Wieżę Eiffle'a, Łuk Triumfalny. Oklepane zabytki z kolejkami do wejścia. Jednym z mniej znanych, choć także "zakolejkowanym" miejscem, są paryskie katakumby.
W 1785 roku ze względów sanitarnych zamknięto w Paryżu jeden z większych cmentarzy w dzielnicy Les Halles. Szczątki zmarłych postanowiono przenieść do pozostałości po dawnych kamieniołomach, sięgających aż czasów rzymskich. Z czasem ilość kości powiększała się, gdy zamykano kolejne cmentarze i przenoszono je pod ziemię. Dziś, w 14 dzielnicy Paryża, około 20 metrów pod ziemią znajduje się wejście do grobowca około 6 milionów ludzi. Korytarze katakumb wiją się pod Paryżem i część z nich została przystosowana do zwiedzania. Tuż przed samym wejściem w skale wykuto napis: "Arrête! C'est ici l'empire de la mort", który mówi: "Zatrzymaj się, to jest królestwo śmierci".
Jest to jedno z najdziwniejszych miejsc w stolicy Francji, w jakich do tej pory byłem. Strome kręte schody prowadzą pod ziemię do surowych betonowych pomieszczeń, które są tylko przedsionkiem, jak się okazuje, dla wąskich korytarzy i ścieżek wyłożonych kamieniami. Lecz im dalej w las, tym więcej drzew. W pewnym momencie bowiem komnaty stają się szersze, a ściany wyłożone są... ludzkimi kośćmi. W przemyślany sposób bowiem głównie czaszki i kości udowe ułożono tak, by stanowiły "ściany", za które wrzucono resztę poczerniałych ze starości lub pozieleniałych od wilgoci szczątek. Wiele znanych osobistości znalazło tu swoje miejsce spoczynku: Rabelais, Perrault, Danton, Robespierre, Marat.
Wszystko to wywołuje pewne klaustrofobiczne lęki nawet u osób, które problemów z ciasnymi przestrzeniami nie mają. Zwłaszcza jeśli gdzieś z wilgotnego sufitu z malutkich stalaktytów spadnie za kołnierz (ja, szczęśliwie, miałem kurtkę z kapturem) kropla zimnej wody, a poruszać się trzeba w półmroku. Być może dlatego właśnie katakumby pojawiają się często w literaturze (najbardziej znane chyba dzięki Nędznikom Hugo) oraz w filmach, są ciekawym, fascynującym i trochę odrażającym miejscem. Ale przecież ludzie to turpiści, lubią makabrę w wersji kontrolowanej.







2 komentarze:

  1. hejhej, ile czekałeś w kolejce? bo planuję zwiedzić w przszłym tygodniu i zastanawiam się ile czasu należy poświęcić *O* dziwię sę sama sobie, że wcześniej tam nie dotarłam, bo ciągnie mnie do takich miejsc (jakkolwiek dziwne by się to nie wydawało)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, czekałem dwukrotnie. Za pierwszym razem do samych drzwi dotarłem w jakieś 30 minut, ale zdałem sobie sprawę, że zgubiłem legitymację i musiałem się wrócić, żeby ją poszukać. Po powrocie wszedłem od razu i w środku były przede mną może ze 3 osoby. Na stronie napisane jest, że czeka się 2-3 godziny. Ciężko zatem stwierdzić dokładnie. Byłem koło 12 jakby co, teraz jest już mniej turystów, więc idzie szybciej ;)

      Usuń